10
Moja córka strasznie by chciała mieć jakieś zwierzę w domu.
Całą wiosnę zbiera mlecze. Nie takie żółte mlecze, ale białe dmuchawce z nasionkami, które roznosi wiatr, kiedy się w nie dmuchnie (po hebrajsku mówi się na nie „Kwiaty Saby”). Nazywa te nasionka przyczepione do puszystych spadochroników pająkami i buduje dla nich domki.
Bardzo płacze jeśli zgubi jednego „pająka”.
Mówię jej przez telefon, że na Kazimierzu jest pełno dmuchawców, są wszędzie, a ona prosi, żebym jej jednego przywiozła. Widzę ich mnóstwo na cmentarzu Remu między grobami. Zostawiam je wszystkie na Kazimierzu.
W drodze na lotnisko proszę kierowcę, żeby się zatrzymał, jeśli je zobaczy.
„Trochę będzie trudno, bo jest już ciemno” – mówi. „Ale możemy spróbować."
Zatrzymujemy się na poboczu, i daje mi latarkę.
Widzę duże dmuchawce w rowie, a potem kilka kroków dalej, wielką białą kulę.
Jego siwe włosy są rozczochrane, delikatne i postrzępione, jak białe włosy mojego dziadka tuż przed wizytą u fryzjera.
Zrywam go delikatnie. Ma cienką łodyżkę. Powoli wchodzę z nim do samochodu, żeby się nie rozdmuchał. Opróżniam opakowanie po proszkach przeciwbólowych i wkładam go do środka po ciemku.
Niektóre pająki uciekają. Widzę je na mojej czarnej kurtce za każdym razem, kiedy światła autostrady oświetlają wnętrze samochodu. Wkładam opakowanie po lekach do tylnej kieszeni torebki, myśląc o radosnej twarzy mojej córki, kiedy opowiem jej, co przywiozłam dla niej z Krakowa.
In memory of my beloved grandfather
Pinchas Rosenberg
and his parents who he missed all his life
Yechiel Mechel Rosenberg
born Sep. 24th, 1889-murdered in Auschwitz March 5th, 1943
and Ester Rosenberg (Rotwachs)
born Oct. 5th, 1893-murdered n Auschwitz March 5th, 1943
With gratitude to the people of the Jewish Culture Festival who spend their years
giving voice to all that was silenced.